Długo szukałam, zanim znalazłam.
Do obejrzenia filmu skusiła mnie muzyka, a w szczególności utwór Michael'a Nyman'a – The Sacrifice.
"Fortepian" znalazł sobie swoje miejsce w moim sercu, być może głównie dlatego, że przeżywałam tymczasowo małe rozdarcie miłosne.
Moją dobrą opinię o filmie kształtuje również zamiłowanie do tytułowego instrumentu, na którym bohaterka grała "niewymownie".
Film uczy pokory, pokazuje wyboistą drogę, jaką Ada przechodzi, aby zyskać swoje skrywane Sczęście, ale jak się okazuje- było warto.
Przeciwności losu, jakie napotyka w swoim życiu doprowadzają ją do prawdziwej Miłości, przy której Pasja gry na pianinie staje się jej częścią.
Skoro tak to polecam Ci "Księgę Diny". Film moim zdaniem zbliżony do "Fortepianu". Łączą je szczególnie postacie głównych bohaterek (gdy obejrzysz, przekonasz się w jakim dokładnie sensie).