mam dwa ale:
1) Aktorzy (Keitel i Neill) byli za starzy albo strasznie staro wyglądali. Nie nadawali się, moim zdaniem, do ról, które grali. Od biedy jeszcze Neill grający męża mógł być, ale Keitel to niestety porażka.
2) George robił na mnie wrażenie zboczeńca i nie pojmuję dlaczego Ada się w nim zakochała. Mnie brało obrzydzenie jak pełzał pod fortepianem, żeby oglądać jej nogi czy tam buty. Czy nie dało się tego jakoś inaczej przedstawić?